Noktis napisał(a):Czemu sądzisz że wersja ze zmienianiem wszystkiego wiązałaby się ze specjalnym serwerem? Można grac na singlu. Ale i tak pewnie gracze podepną jakiegoś lana do d3. Ciekawe tylko czy ktoś zrobi emulacje BN2
tak jak to ma miejsce z PvPGN.
Widzę, że kolega jest jakimś mega-optymistą.
Nie zdziwiłbym się, gdyby w D3 nie było wersji single w tego słowa znaczeniu znanym powiedzmy z D1 czy nawet D2. Blizz na pewno będzie chciał zabezpieczyć grę na wszelkie możliwe sposoby, co może wiązać się z tym, że trzeba będzie albo być online, albo w jakiś inny sposób "potwierdzić" legalność kopii i może brak programów zewnętrznych ingerujących w grę.
Zresztą w ogóle dla mnie obecność wersji Single Player w D3 byłoby pewnego rodzaju anachronizmem. Jeśli chcesz zagrać samemu, to zakładasz grę samemu i nie wpuszczasz do niej ludzi. Podział na single/multi w dzisiejszych czasach jest trochę bez sensu dla takiej gry -- wolę nawet prawdę mówiąc, żeby go nie było. Chcę wejść na battle.net i grać z ludźmi/samemu taki sam content, a nie z podziałami "bo na multi tego questu/itemu/wątku fabularnego nie ma", albo "bo na mojej postaci na single'u, to zdobyłem już ten item", albo "bo ja mam postać Open, a Ty Closed i nie pogramy razem".
Co do emulacji i wykradania kodu gry, to raczej nie mam złudzeń, że to nastąpi. Mam tylko nadzieję, że nie posłuży hackowaniu i oszustwom na legalnych serwerach. Osobiście w ogóle jestem zwolennikiem tego, żeby D3 miał jakiś mały abonament półroczny na przykład, żeby Blizzard faktycznie traktował sprawę poważnie i na bieżąco pracował nad różnymi rozwiązaniami problemów/dodawaniem nowego contentu, no ale domyślam się, że raczej jestem w mniejszości, a Blizzard ma inne plany co do modelu finansowego D3.
Noktis napisał(a):Z tego co widzę to d3 jest robione głównie pod amerykańskiego gracza, wszystko takie cukierkowe i w ogóle. Postacie pewnie będą nosiły bronie które są większe od nich. Nie wiem czy ta gra mi się spodoba.
Błąd, nie dla amerykańskiego (dla Amerykanów są cycki
) -- powoli USA, tak jak i UE przestaje dla nich być rynkiem docelowym. Te zmiany, jak na dłoni pokazują, że odbiorcą ma być co najmniej na równi Daleki Wschód.